Lato pod niebem Beskidu Wyspowego (1): Jasień i Mogielica

Lato w Beskidzie Wyspowym (1): Jasień i Mogielica 
21 sierpnia 2021 
Korona Gór Polski 17/28: Mogielica - Beskid Wyspowy
Noce pod beskidzkim niebem w namiocie w blasku pełni księżyca i ognia. Zapach kwiatów macierzanki z górskich łąk i dymu z ogniska. Trzask palącego się drewna i nocne koncerty świerszczy i sów... a w dzień w oddali w dolinach gwizd lokomotywy parowej 😍
Na górskim szlaku ciemne lasy bukowo-jodłowe, rozległe hale ze złotymi trawami mieniącymi się w słońcu i widokami na karpackie szczyty... 😊a po deszczu spektakle natury: płynące morze chmur pomiędzy beskidzkimi wyspami! 😍

To były świetne 5 dni w Beskidzie Wyspowym! Góry pokazały różne swoje oblicza od upalnego po deszczowe, mgliste i zimne, przez co nie dały się jeszcze lepiej poznać. Wędrówek więc nie było za dużo, ale oderwać się od codzienności, prądu, internetu i wsłuchać się w głos natury zawsze warto! 😊
Beskid Wyspowy - pasmo położone w Beskidach Zachodnich w województwie małopolskim pomiędzy Beskidem Makowskim, Kotliną Rabczańską, Gorcami, Kotliną Sądecką, a Pogórzem Wiśnickim. Krajobraz tego pasma to odosobnione strome szczyty. Miejscowości porozrzucane są tutaj w dolinach rzek oraz na stromych zboczach szczytów. W dolinach często tworzą się zamglenia… wówczas przykryte mgłą doliny tworzą efektowne morze, zaś szczyty wystające z morza chmur wyspy… To właśnie zjawisku inwersji i krajobrazowi góry te zawdzięczają swoją nazwę. Miał ją wymyślić Kazimierz Sosnowski (zasłużony dla turystyki w Beskidach), gdy o poranku nocując z wycieczką na szczycie Ćwilina ujrzał morze chmur. Najwyższym szczytem pasma jest Mogielica (1170 m)

Dzień I 
 Wyruszamy z parkingu w centrum wsi Jurków około południa, jest sobota ładna pogoda, ale miejsce na auto znajdujemy bez problemu. W planie mamy zrobić pętelkę, którą ostatecznie odwracamy tak, żeby Mogielicę zdobyć na końcu. Ruszamy więc bezszlakowo w górę Jurkowa, następnie przez Półrzeczki do zielonego szlaku, trochę monotonnie bo po asfalcie i gorąco. Gdy wchodzimy w las zarządzamy przerwę i ochłodę, moczymy nogi w strumieniu. Wchodzimy w las i zaraz na śródleśną polanę ze starą chatką, domek nieszczelny, w środku trochę bałagan, ale jakimś awaryjnym schronieniem mógłby być. Dalej wchodzimy w ciemny pachnący wilgocią las jodłowo-bukowy… lubię te lasy Wyspowego… Wspinamy się dość stromo w górę, w oddali coraz głośniej słychać charakterystyczny dźwięk starego Ursusa, który wjeżdża gdzieś pod górę. Po chwili już wiemy skąd dobiega, pnie się w górę nim miejscowy, co chwilę przystając w poszukiwaniu grzybów 😃 towarzyszy mu pies. Traktor towarzyszy nam przez dłuższą chwilę bo tempo jego jazdy jest podobne do naszego marszu, w końcu zjeżdża w boczną leśną drogę, gdy z oddali słychać piły. Zrobiła się więc znów cisza, innych turystów dotąd nie spotykaliśmy.








Sytuacja zmienia się gdy wychodzimy na grzbiet Krzystonów i łączymy się z żółtym szlakiem,, odtąd ludzi będziemy spotykać częściej. Idziemy żółtym szlakiem na Kustrzycę (1051 m), której wierzchołek zwieńcza kapliczka. Kapliczka zaś położona jest na skraju Polany Skalne z pięknymi widokami. Postanawiamy, że na razie idziemy dalej, ale tu wrócimy za chwilę. Zdobywamy jeszcze nieodległy wierzchołek Jasienia (1064 m), pozbawiony widoków, a będący trzecim do co wysokości szczytem Beskidu Wyspowego. Wracamy więc na Halę Skalne i idziemy pod bacówkę stojącą w dolnej części polany. Drewniany budynek jest zamknięty, choć jeszcze kilka lat temu było inaczej i można było tu zostać na nockę. Sprzed bacówki ładny widok na złote trawy hali i Mogielicę… tam potem idziemy. Obok jest źródełko i tablica opisująca pasterstwo ze zdjęciami z tego miejsca sprzed lat. Dłuższą posiadówkę zarządzamy w górnej części polany na Kustrzycy obok kapliczki. Stamtąd jest najładniejsza panorama – widać stąd Beskid Sądecki, Gorce, a nad dachem bacówki powinny być też Tatry, jednak widoczność dziś nie jest najlepsza. Leżymy, siedzimy w trawie, podziwiamy widoczki, grzejemy się w słoneczku, skaczą koniki polne, cykają świerszcze… pięknie tu… za to kocham lato…😍




















Czas jednak ruszać bo mamy jeszcze kilka celów a robi się późne popołudnie, choć niby nigdzie nam się nie śpieszy warto zejść w doliny do zmierzchu. Ruszamy, wracamy żółtym szlakiem, po lewej otwiera się panorama na zachód na zamgloną Babią Górę. Postanawiamy zejść ze szlaku do bazy namiotowej na Polanie Wały. Baza prowadzona jest przez SKPB w Katowicach, czynna w lipcu i sierpniu. Oferuje kilka dużych namiotów, kuchnię turystyczną z wyposażeniem pod wiatą, prysznic nad strumieniem i wychodek w lesie. Warunki więc bardzo turystyczne, bez wygód 😋 Dziś jest tu parę osób, a bazowa gdy nas widzi pyta się czy chcemy nocować i proponuje herbatę. Z noclegu dziś nie skorzystamy, ale z herbaty owszem. Siadamy przy stoliku, rozmawiamy z gościem, który zatrzymał się tu na chwilę z rodziną, okazuje się być miłośnikiem kolei, mam więc o czym z nim pogadać 😁 Miejsce ma klimat i trzeba będzie tu kiedyś wrócić na nockę, tu albo na jakąś inną bazę namiotową, gdyż w takim przybytku nie miałem jeszcze okazji nocować.





Żegnamy się i wracamy na żółty szlak, który prowadzi nas najpierw przez las, Przełęcz Przysłopek, a następnie wyprowadza nas na potężną Halę Stumorgową. Szlak wije się tu drogą pośród złotych traw podświetlonych wieczornymi promieniami przed nami stożkowata sylwetka Mogielicy, idziemy w górę polany, a za plecami otwierają się coraz to szersze panoramy. W górnej części polany postanawiamy się zatrzymać, obok jest wiata zajęta przez rodzinkę z dzieckiem, która będzie tu nocować, w pobliżu stoi też namiot, my siadamy na ławkach by podziwiać panoramy. Hala Stumorgowa to największa hala w Beskidzie Wyspowym, jej nazwa pochodzi od jednostki miary powierzchni – morgów (1 morga=ok. 0,5 ha), polana ma więc około 50 ha, rozciąga się na wysokości 1000-1100 m. Powstała w wyniku działalności Wołochów, którzy w XIV-XV w. metodą żarową rozpoczęli pasterstwo w Beskidach. Część polany pod koniec XIX w. była wykorzystywana też jako pola uprawne, jednak niskiej jakości gleba nie przynosiła tutaj dobrych plonów. Od kilkudziesięciu lat nie prowadzi się tutaj pasterstwa i polana zaczyna powoli zarastać. Polana w czasie II wojny światowej była miejscem zrzutów zaopatrzenia z samolotów alianckich dla działających w okolicy polskich partyzantów.








Mogielica

Modyń

Ćwilin


Ćwilin i Śnieżnica




Korona Gór Polski 17/28: Mogielica - Beskid Wyspowy





Siedzimy na ławkach, cisza, podziwiamy panoramę, a jest rozległa bo widać stąd m.in. Modyń, Beskid Sądecki – Radziejową, Gorce – Kudłoń, Turbacz, Pieniny, czy inne szczyty B. Wyspowego Luboń Wielki i Ćwilin, a także Babią Górę. Tatry są dziś niewidoczne. Piękne jest to miejsce… szczególnie w letniej wieczornej ciszy… wrócę tu!😍

















Stąd już niedaleko na wierzchołek Mogielicy, by jednak na niego wejść trzema pokonać bardzo strome, kamieniste, acz krótkie podejście. Zaglądamy jeszcze do krzyża papieskiego poświęconego Janowi Pawłowi II, obok pełno przekwitniętych białych już kwiatów wierzbówki, w oddali widoczek. Przy krzyżu w hamakach na drzewach nocować będzie ojciec z synem i właśnie rozkładają biwak.



W końcu osiągamy wierzchołek Mogielicy (1170 m) będącej najwyższym szczytem Beskidu Wyspowego. Zaliczany jest do Korony Gór Polski, jest to mój 17 wierzchołek do książeczki, w której dokumentuje zdobycie pieczątką. Szczyt zwieńcza drewniana wieża widokowa postawiona w 2008 r. jednak jest kiepskim stanie i jest nieczynna, w przyszłości planuje postawić się nową. Niegdyś Mogielicę zwieńczała też wieża triangulacyjna, która zawaliła się w 1980 r. może ktoś ma foty? Nie spędzamy tutaj dużo czasu, wieża zamknięta, wierzchołek w lesie, jakiś widok jest jedynie w kierunku północnym. Na Mogielicy już kiedyś byłem - w 2015 r. (relacja), jednak wtedy wchodziłem tu innymi szlakami.




Postanawiamy schodzić, wybieramy niebieski szlak w kierunku Jurkowa. Słońce chyli się ku zachodowi, a jesteśmy w lesie. Patrzę na mapie, jest polana za chwilę… zdążę? Przyspieszam tempo, podbiegam, biegnę… jest hala, ale słońce zdążyło się już schować… nie zdążyłem...😕 Parę minut wcześniej i byłby idealny koniec dnia. 


Z Polany Cyrla niebieski szlak prowadzi nad do Jurkowa, docieramy tam gdy robi się już ciemno. Zakończyliśmy dzień z dystansem 20 km.


Wracamy na naszą bazę wypadową, więc czas w górach się nie kończy… Wieczór spędzamy przy blasku i trzasku ogniska pod gwieździstym niebem z księżycem oraz przy muzyce świerszczy… potem do namiotów i spać kolejny dzień będzie pod znakiem pociągu retro, choć wędrowania też troszkę będzie 😀

Lato pod niebem Beskidu Wyspowego dzień 2: RELACJA

Mapa trasy:

6 komentarzy:

  1. Dla mnie najpiękniejsze chwile dnia, to te przed i po zachodzie słońca, więc ten widok z polany Cyrli jest genialny! Ale i tak tych posiedzeń na polanach najbardziej teraz zazdroszczę, ja tam byłem w marcu, więc zima jeszcze nie opuściła tych gór wtedy...
    Mała uwaga, nazwę BW jako wymyślenie jej przez K.Sosnowskiego to taka legenda, raczej za Wikipedią idąc, to Ludomir Sawicki zaczął ją używać, zresztą jak i sama hala była większa niż te sto morg. Niemniej moim zdaniem nazwa świetnie pasuje do tego Beskidu ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie tak, wieczory i poranki to najładniejsze chwile dnia, jednak żal mi tego zachodu bo tak miałbym zdjęcia przed zachodem, o zachodzie i po zachodzie. Tak mam tylko te ostatnie. 😉
      Tak to jest właśnie przewaga lata nad zimą, że można sobie posiedzieć, poleżeć w słoneczku, to w sumie nieodłączny element moich wędrówek po Beskidach. 😊
      Tak czytałem o tym na wiki, że to może być taka legenda, anegdota że to Sosnowski wymyślił tą nazwę na Ćwilinie. Nie miej jednak jest całkiem prawdopodobna i trafna co do tych gór. Historyjkę tą dobrze zapamiętałem gdy byłem w Beskidzie Wyspowym po raz pierwszy z - 2009 r. Wyczytałem ją na tablicy z panoramą na Pasierbieckiej Górze, spodobała mi się wtedy, choć wówczas chyba jeszcze nigdy nie widziałem zjawiska morza chmur na własne oczy. 😁

      Usuń
  2. Beskid Wyspowy jest ciekawy widokowo. Te górki fajnie wyglądają tak stojąc niezależnie od siebie.

    Lato ma swój urok właśnie w tym, że można położyć się na trawie niemal zawsze i przyjemnie spędzić dłuższa chwilę oglądając widoki, bez martwienia się o zimno. Zimą to już tak nie działa ;)

    To był taki wyjazd stacjonarny z jednodniowymi wypadami?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak zdecydowanie, bardzo podoba mi się jego krajobraz, a szczególnie wtedy gdy pojawia się morze chmur. W Beskid Wyspowy wrócę, może znów w tym roku. 😊
      Tak wyjazd stacjonarny, bez dużych plecakiem, z jedną bazą pod namiotem, ale dość wysoko w górach. 5 dni, z czego 3 dni z chodzeniem po górach. Coś więcej o tym wypadzie pewnie napiszę jeszcze w ostatniej części. 😉

      Usuń
  3. Jak widzę biwaki pod namiotem to humor mnie się poprawia, świat jednak całkowicie na psy nie schodzi :)). Na Polanie Wały byłem w pierwszy dzień wakacji 2015 roku. Kufa, zdenerwowałeś mnie BW, dawno tam nie byłem. Dziękować za relację z tego pasma.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Biwaki pod namiotem u mnie to narazie rzadkość, ale trzeba to zmienić, bo mają w sobie coś klimatycznego, łączą z naturą. ;) Wiedziałem, że ta relacja Ci się spodoba, musisz więc wrócić w B. Wyspowy :) Bedzie jeszcze część trzecia, choć wycieczka najkrótsza to najbardziej widokowa i w pełni oddała potencjał tego Beskidu zawarty w nazwie. ;)
      Ja bym chciał wrócić i może się uda znów w tym roku bo tam jeszcze spoooro mam do zobaczenia. :)

      Usuń

Copyright © Góry Opawskie , Blogger