Zimowo-szare Góry Wałbrzyskie: Borowa, Wołowiec i Klasztorzysko

Zimowo-szare Góry Wałbrzyskie: Borowa, Wołowiec i Klasztorzysko
26 lutego 2022
Tegoroczna zima była jakaś taka nijaka stąd rzadko wysuwałem nosa gdzieś poza Góry Opawskie. Okazja nadarzyła się jednak w lutym, gdy PTTK Prudnik organizował Rajd Zimowy w Sudety. W ubiegłym roku ja miałem okazję prowadzić imprezę z tego cyklu wtedy wybraliśmy się w Góry Bystrzyckie na Czerniec i Jagodną. W tym roku ja zrezygnowałem z tego terminu na rzecz wiosennego, a mój znajomy tym razem zabrał nas na wycieczkę w Góry Wałbrzyskie. Pasmo te nadal nie jest mi jeszcze tak dobrze znane jak inne sudeckie rejony, a na trasie będą jeszcze odcinki, których nie pokonywałem nigdy. Zatem trzeba się wybrać. Przed wyjazdem okazało się, że podczas wycieczki pogoda może być „średnia”, no ale trudno… co a być to będzie

Góry Wałbrzyskie: to pasmo położone w Sudetach Środkowych i jak sama nazwa wskazuje w pobliżu miasta Wałbrzych. Najwyższy szczyt to Borowa (854 m), choć do niedawna uważano, że Chełmiec jest wyższy. W paśmie można wyróżnić kilka masywów Chełmca (851 m), Trójgarbu (779 m), Krąglaka (693 m), Rybnicki Grzbiet oraz Góry Czarne z Borową. Od zachodu graniczą z Rudawami Janowickimi, od południa z Górami Kamiennymi, od wschodu z Górami Sowimi, od północy z przedgórzem oraz Górami Kaczawskimi. Pasmo te charakteryzują szczyty o stromych stokach pochodzenia powulkanicznego. Pomiędzy nimi w dolinach często widoczne są także obiekty przemysłowe i wałbrzyskie osiedla. Bowiem niegdyś teren ten był jednym z polskich zagłębi węgla kamiennego.
Autobusem jedziemy do Jedliny Zdrój o godz 10 opuszczamy pojazd i ruszamy żółtym szlakiem. Szare góry po ostatnich roztopach przyprószył w nocy śnieg, temperatura jest w okolicy 0 stopni-lekkiego mrozu jest więc szansa, że nie będzie chlapy. Na początek wspinamy się dość stromo na Przełęcz pod Borową.








Tutaj trochę grupa się dzieli, część idzie zaplanowaną trasą omijając Borową, mniejszość postanawia wdrapać się na wierzchołek. Nie trudno się domyślić, że w tej mniejszości jestem ja, skoro jestem tak blisko, czemu by nie wejść na szczyt? Idziemy więc czerwonym szlakiem najpierw łagodnie w górę, potem jednak za rozdrożem skręcamy i rozpoczyna się bardzo strome podejście na Borową, z daleka wygląda jak ściana. Nogi trochę uciekają na przykrytych śniegiem kamieniach, ale tragedii nie ma. Po chwili dość sprawnym tempem osiągam wierzchołek Borowej - 853 m – najwyższy szczyt Gór Wałbrzyskich. Najwyższy, ale formalnie „nie od zawsze” bo… do nie dawna uważano, że Chełmiec jest wyższy… gdyż ileś lat temu zmierzono jego wysokość z wieżą. Gdy odjęto wysokość wieży wówczas Chełmiec stał się o 3 metry niższy od Borowej. W Koronie Gór Polski nadal pozostało jednak, że Chełmiec jest szczytem najwyższym. W 2017 r. na wierzchołku zbudowano 16 metrową metalową wieżę widokową. Wchodzę na wieżę by zobaczyć z niej panoramę… niestety dziś widać z niej tylko to co jest na tablicach z widokami, po za tym mleko. Jestem na wieży po raz drugi i drugi raz widzę to samo. Potem odpoczywamy jeszcze w wiacie pod wieżą, robi się coraz tłumniej.








Z Borowej postanawiamy zejść czarnym szlakiem tzw. „ścieżką przez mękę” dlaczego? Na odcinku 530 metrow długości zejść musimy aż 200 m w dół. Zejście jest więc bardzo… bardzo strome, ściana!, do tego jeszcze z warstwą śniegu. Ubieram raczki, zejście daje w kolana, zaliczam też glebę… ale udaje się. A mówią, że czarne szlaki nie są trudne! 😆






Dalsza część trasy będzie już znacznie łagodniejsza, choć z Przełęczy Koziej czeka nas kolejne podejście tym razem na Kozioł (774 m). Na wierzchołku przez chwilę świeci nawet słońce, to jedyne promienie tego dnia. Dalej grzbietem podążamy na Wołowiec (776 m), są skałki, strome podejścia, szczyty wyglądają jak stożki i nazwy, tatrzańsko! Ze skał otwierają się piękne panoramy w kierunku zachodnim. Widać „potęgę” szczytów Gór Wałbrzyskich Chełmca czy Trójgarba, w dole fragment Wałbrzycha z największą stacją kolejową w mieście - Wałbrzych Główny, na który akurat wtacza się pociąg pośpieszny Kraków – Jelenia Góra. Ładna panorama… choć w szarości, w zieloną porę roku o zachodzie słońca musi być tu pięknie.

























Potem przechodzimy przez Mały Wołowiec (718 m) pod stopami mając tunele kolejowe i to nie byle jaki, bo najdłuższe w Polsce. Pierwszy tunel o długości 1560 m wydrążono w latach 1876–1879. Drugi równoległy o rekordowej długości 1601 m, wydrążono w latach 1907–1912. Tunele znajdują się na malowniczej linii kolejowej Kłodzko - Wałbrzych z licznymi tunelami i wiaduktami. Linia jest czynna, ale obecnie jest jednotorowa, stąd stary z tuneli jest wyłączony z eksploatacji. Tym odcinkiem tej linii jeszcze nie jechałem… trzeba to zmienić!



Za Przełęczą Szypką zmieniamy kolor szlaku na czerwony, śnieg jest coraz bardziej mokry, a im jesteśmy niżej tym jest go coraz mniej i pojawia się błoto. Schodzimy do Rusinowej – dzielnicy Wałbrzycha, kilka km podążamy ulicami tej miejscowości, zapachy unoszące się z kominów do najprzyjemniejszych nie należą…





W końcu opuszczamy miejscowość i podążamy zupełnie szarymi polami w kierunku Klasztorzyska, za nami panorama na ośnieżone wierzchołki. Błotniście tutaj, , potem lasem i wychodzimy na rozległe łąki, gdzie przy miejscu na ognisko robimy przerwę na posiłek. Następnie zdobywamy jeszcze wierzchołek Klasztorzyska (631 m) ze skałkami. 


















Schodzimy ciemnym świerkowym lasem w kierunku Zagórza Śląskiego. Tuż przed miejscowością łapie nas intensywna ulewa deszczu ze śniegiem. Długo to nie trwa, ale zdążyło nas zmoczyć. Tak docieramy do Zagórza Śląskiego, gdzie kończymy wędrówkę. Można byłoby zwiedzić jeszcze Jezioro Bystrzyckie i Zamek Grodno, ale brakuje ochoty i czasu bo trochę za bardzo ociągaliśmy się na trasie i przyszliśmy niemal jako ostatni. 😉












Wycieczka dobiegła końca, pokonaliśmy 18 km. Początek trasy był zimowy, końcówka niestety szara, brakowało słońca i widoków z Borowej. Trzeba będzie kiedyś zaś wrócić na Borową i w końcu zobaczyć co widać z wieży. a Góry Wałbrzyskie jak to Wałbrzyskie są strome! 😛

4 komentarze:

  1. Kamienne dają szansę potrenować kondycję ;) Ale wbrew pozorom, nadają też się świetnie na rower, bo jest sporo fajnych górskich tras rowerowych :) Więc jest to pasmo z niespodziankami.

    To jak będziesz podejmować trzecia próbę odwiedzin na Borowej, to możesz dać znać. Może uda się wspólnie wybrać na szczyt

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To na pewno, chodząc po tych górach szybko można zrobić sobie kondycję ;) Okej dam znać, myślę by wybrać się tam latem. A jakbyś Ty się wybierał gdzieś na jakieś "chatkowanie" to też daj znać :)

      Usuń
  2. "Schłodziłeś" relacją nadchodzące upały :)). Odcinek czarnego szlaku z Przełęczy Koziej na Borową, nie ważne, czy schodzisz ze szczytu do przełęczy lub odwrotnie, ten fragment po prostu "boli" :)). Góry Wałbrzyskie mają moc, tego pasma nigdy za wiele.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do tej pory słyszałem tylko 'legendy" o tym odcinku. Teraz już wiem, że żartów tam nie ma ;) A ja czekam na relację z Twojego ostatniego przejścia szlaku! :)

      Usuń

Copyright © Góry Opawskie , Blogger