Soczyście zielony Beskid Mały: Potrójna, Grota Komonieckiego i Leskowiec

Soczyście zielony Beskid Mały: Potrójna, Grota Komonieckiego i Leskowiec
14 maja 2022 r.
Wycieczka w Beskid Mały to tym razem rajd z PTTK Prudnik, którego jestem komandorem. Jako, że od kilku lat posiadam uprawienia Przodownika Turystyki Górskiej PTTK, a w marcu udało mi się je dodatkowo rozszerzyć o Beskidy Zachodnie zaproponowano mi termin w kalendarzu. Początkowo jednak miały być to zimowe Sudety w lutym, które prowadziłem w zeszłym roku. Tym razem jednak wybrałem termin wiosenny i na Beskidy. Wybór padł w zasadzie od razu na Beskid Mały dlatego, że stosunkowo dość blisko z naszej perspektywy na jednodniówkę, dwa rejon nie jest tak bardzo znany, trzy wycieczki naszego oddziału w te okolice nie było już dawno. Zaplanowałem więc trasę, w zasadzie dobrze mi znaną bo przechodzoną już kilka razy, myślę też, że całkiem widokową i ciekawą, a zbaczającą nawet do miejsca, w którym mnie dotąd nie widzieli – mowa o Grocie Komonieckiego. 😁

Beskid Mały – to najmniejsze powierzchniowo pasmo w Beskidach położone przy granicach województw śląskiego i małopolskiego w pobliżu miast takich jak Bielsko-Biała, Wadowice czy Andrychów. Otoczone od zachodu Beskidem Śląskim, od południa i wschodu Kotliną Żywiecką i Beskidem Makowskim, od północy Pogórzem Śląskim i Pogórzem Wielickim. Przełom rzeki Soły dzieli Beskid Mały na część zachodnią (Grupa Magurki Wilkowickiej) i wschodnią (tzw. Beskid Andrychowski). Najwyższym szczytem całego pasma jest Czupel (930 m). Pasmo te w odróżnieniu od innych części Beskidów charakteryzuje się dużym zalesieniem, hale pasterskie praktycznie już zanikły.

Ruszamy o godzinie 6:00 z Prudnika autobusem w niemal 40 osobowej grupie, widać, że pogoda będzie dopisywać i mam nadzieję, że tak zostanie. O godz 9:30 jesteśmy na Przełęczy Kocierskiej (718 m). Tutaj autobus nas wysadza i rozpoczynamy beskidzką wycieczkę. Wchodzimy na czerwony szlak – Mały Szlak Beskidzki, który w całości miałem okazję pokonać w 2019 r.















Podążamy głównym grzbietem Beskidu Małego porośniętym buczyną ze świeżymi soczyście zielonymi liśćmi. O tej porze roku nawet zwykły las potrafi być bardzo ładny.😊










Kamienistym szlakiem wspinamy się na Potrójną (883 m; 887 m). Góra mimo nazwy ma dwa wierzchołki jest więc podwójną, a nazwa wzięła się od pomyłki geografów, którzy nazwę przysiółka Potrójna przenieśli na szczyt wcześniej nazywany Czarnym Groniem. Wierzchołek góry jest bezleśny i pokryty halą, roztacza się więc stąd piękny widok. Soczyście zielona trawa, białe od kwiatów drzewka owocowe, błękitne niebo z obłokami, a w oddali zielono-niebieskie góry. Widok sięga dziś Beskidu Żywieckiego z potężną i białą jeszcze sylwetką Babiej Góry oraz Beskidu Śląskiego z białym plackiem śniegu pod Skrzycznem. Przy wierzchołku z kapliczką dość tłumnie, bo dziś odbywa się jakiś bieg górski i w tym miejscu zlokalizowano punkt kontrolny. Przenosimy się więc na ten wyższy, stamtąd panorama jeszcze ładniejsza no i spokojniej. Odpoczywamy na hali, robimy zdjęcia, w oddali stare drewniane chałupy i góry… pięknie.😍








Beskid Śląski 

B. Śląski: Skrzyczne 

B. Śląski: Barania Góra 

Beskid Śląski: Barania Góra, Malinowska Skała, Małe Skrzyczne i Skrzyczne 



Beskid Wyspowy: Ćwilin i Mogielica 

Leskowiec 


Beskid Żywiecki: Babia Góra 


Babia Góra i stara beskidzka chałupa 


Następnie schodzimy do Chatki na Potrójnej znanej mi ze zlotu forum „Góry bez granic” w 2018 r. Chatka to prywatne schronisko w drewnianym domku. Oferuje noclegi i samoobsługową kuchnię. Nie prowadzi gastronomii poza wypiekami ciasta. My właśnie zakupujemy spory kawałek pysznej szarlotki ze śliwkami. 😁Spędzamy tutaj trochę czasu trzeba jednak ruszać dalej.






Łamana Skała, w oddali B. Żywiecki: Polica i Babia Góra 



Wracamy na szlak, podążamy teraz żółtym do „Zbójeckiego Okna” – piaskowcowej skały o wys. 7 m z charakterystycznym okienkiem.







Stąd niedaleko już do Chatki pod Potrójną. Chatka jest schroniskiem studenckim w starej beskidzkiej drewnianej chałupie z 1911 r. Od 1974 r. należała do Akademii Ekonomicznej w Katowicach, dziś jest własnością prywatną. Nie jest typowym schroniskiem górskim, ma 5 pokoi z około 30 miejscami noclegowymi, na dole jest kuchnia i jadalnia z kominkiem, gitarą i pianinem. Na ścianach chatki wisi wiele obrazków, zdjęć i rozmaitych tablic i znaków z różnych miejsc. Wystrój chatki, skrzypiąca podłoga, wszystko w drewnie sprawia, że to miejsce ma klimat sprzed lat. Nocowałem tutaj w zeszłym roku w upalną czerwcową noc. Pobyt w tym miejscu jak i całą wycieczkę wspominam bardzo dobrze.😀 Dziś odpoczywamy przed chatką, w książeczkę wbijam pieczętkę. 






Następne idziemy dalej żółtym szlakiem, zza zielonych buków wyłania się widok w kierunku Skrzycznego. Następnie dochodzimy do czerwonego szlaku i wchodzimy na Łamaną Skałę (929 m) – drugi co do wysokości szczyt w Beskidzie Małym, zaliczany do odznaki Diadem Polskich Gór. Stąd schodzimy do rozstajów pod Mladą Horą.
Domek i Skrzyczne 








Teraz opuszczamy na jakiś czas szlak i dość stromo schodzimy do Groty Komonieckiego. Jaskinia jest dużą komorą o powierzchni około 115 m². Posiada wygodne wejście szerokości około 15 m i wysokości 2 m. Po raz pierwszy opisał ją żywiecki wójt Andrzej Komoniecki w 1704 r. stąd jej nazwa. Grota służyła pasterzom i owcom jako schronienie. Podczas II wojny i po niej chronili się tutaj także partyzanci. Dla turystyki została odkryta w 1983 r.. Jest pomnikiem przyrody. Zwiedzam grotę, całkiem fajne miejsce, uroku dodaje sączący się ze skał nad wejściem strumyk. Nieco poniżej groty znajduje się urokliwy Wodospad Dusicy o wysokości 5 m. To największa kaskada w tym paśmie. Z racji suszy w potoku jest niewiele wody, jednak w połączeniu z soczystą zielenią prezentuje się bardzo ładnie.










Czas teraz wracać na szlak, co zeszliśmy z głównego grzbietu trzeba teraz wejść. Podążamy więc w górę ścieżkami pomiędzy młodymi zielonymi bukami, słońce tu bardzo mocno przypieka. Za plecami panoramy w dolinę oraz na Babią Górę i Pilsko. W powietrzu zaś unosi się żółty pyłek kwiatowy, widać, że dawno nie padało. Nasze plecaki, buty i aparat robią się żółte.

B. Żywiecki Pilsko 








Znów jesteśmy na czerwonym szlaku i głównym grzbiecie. Przyśpieszamy tempo, bo teraz wędrujemy tylko lasem, bez widoków aż wchodzimy na Leskowiec (922 m). Na szlaku zrobiła się już cisza, bo chyba wszyscy biegacze przebiegli. Na Leskowcu na coraz bardziej zarastającej polanie robimy chwilową posiadówkę na trawie, przed nami Babia Góra…
















Stąd nasze nogi niosą nas do Schroniska PTTK Leskowiec i na Groń Jana Pawła II. Najpierw wchodzimy na Groń poświęcony papieżowi. W 1981 r. dotychczasową Jaworzynę zaczęto nazywać Groniem JPII. W 1991 r. stanęła tutaj kaplica poświęcona papieżowi, następnie pomnik, dzwonnica i droga krzyżowa. Miejsce jest celem pielgrzymek , odbywają się tutaj okolicznościowe Msze św. Okolica ta wielokrotnie odwiedzana była przez Karola Wojtyłę za dziecka, a później biskupa ponieważ Jan Paweł II często wędrował na Leskowiec, zimą zaś jeździł tu na nartach gdyż miejsce to położone jest blisko rodzinnych Wadowic.








Następnie wracamy do schroniska, gdzie na tarasie robimy przerwę na posilenie się. Przed nami ładna panorama Beskidu Makowskiego i Żywieckiego, przebijają się nawet wierzchołki Tatr! Schronisko na Leskowcu zostało zbudowane przez PTT w Wadowicach w 1933 r. W czasie okupacji podlegało towarzystwu "Beskidenverein". Wycofujące się w 1945 roku oddziały Volkssturmu, mające za zadanie spalić schronisko, zostały przez gospodarza tak uraczone bimbrem, że "zapomniały" schroniska podpalić.




Polica i Babia Góra 



Tatry 


Jeszcze chwila spojrzenia na panoramę sprzed schroniska i wchodzimy na czarny szlak. Nim dość szybko tracimy wysokość i schodzimy do Rzyk. Na początku miejscowości w przydrożnej kapliczce odprawia się właśnie wieczorne nabożeństwo majowe. My idziemy jeszcze trochę przez wieś do przystanku, gdzie kończymy wędrówkę.
Na horyzoncie Gorce 

na ostatnim planie Beskid Wyspowy 







Wycieczkę kończymy z dystansem 22 km, który pokonałem w czasie 7 h 30 min, niektórzy szybciej bo ja przyszedłem prawie na końcu. To był udany dzień na szlakach Beskidu Małego, udało się przejść porządny kawałek trasy, dopisała pogoda i widoki. Soczysta zieleń robiła całą robotę, do tego jeszcze błękitne niebo, trochę chmurek i ośnieżone góry w oddali. Lasy bukowe są piękne w maju, chyba podobnie jak w październiku gdy czerwienieją. Był to więc udany debiut wiosennej wędrówki w Beskidach, wcześniej o tej porze roku w tych górach jeszcze nie byłem.😁 

Mapka trasy: 

Wiosna, te kolory tak mi się spodobały, że kilka dni później znów wróciłem na beskidzkie szlaki…😍 tym razem wyżej bo w Żywiecki, ale to już w następnej relacji…

8 komentarzy:

  1. Bardzo lubię te rejony. Min właśnie za zlot, fajne czasy :)
    Grota jest extra!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja właśnie dzięki temu zlotowi poznałem te tereny! Sam zlot też wspominam bardzo dobrze, trzeba znów coś zorganizować. 😁

      Usuń
  2. Beskidu Małego nigdy za wiele. bardzo przyjemna impreza. Opawski, jak sobie radzisz chodząc w tak licznej grupie?? Dla mnie to rzecz niewykonalna przy mojej aspołecznej naturze :)). Dla mnie 4 osoby to już tłum. Aha, bo bym zapomniał :)) Zdjęcia z imprezy zacne, ale jedna jest szczególna, mam na myśli zdjęcie z towarzyszką. W takim towarzystwie to można chodzić :))). Dziękować za Beskid Mały.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W barwach wiosennych szczególnie tam pięknie, bo zawsze odwiedzałem te pasmo latem. 😁 Ja też nie lubię tłumów, ale na takich wycieczkach całą grupą idziemy w zasadzie pierwsze kilka km, do pierwszego ciekawszego punktu. Potem grupa dzieli się zazwyczaj na mniejsze grupki i każdy idzie swoim tempem. Nie wygląda to na zasadzie, że cała grupa idzie ze mną przez całą wycieczkę. Więc potem jest już całkiem spokojnie, jedynie spotykamy się i wyprzedzamy na trasie.
      a towarzyszka to siostra, czasem ze mną wędruje. 😁
      Pozdrawiam

      Usuń
  3. To mnie zażyłeś :)) . Szczere ukłony zatem dla siostry, jest śliczna.

    OdpowiedzUsuń
  4. Widzę, że w grocie stół nadal stoi. Zastanawiałem się, czy on tam na dłużej będzie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Stół pewnie do biesiadowania ;) W grocie czuć było dymem z ogniska. Pewnie i tam nocują, ja jednak tam bym się chyba nie odważył, w jaskini jakoś tak dziwnie.

      Usuń
    2. Ja chciałem kiedyś tam spać w jaskini, ale buschraftowcy byli szybciej i zaczęli swoje obrzędy nad kawałkiem drewna w celu rozpalenia ogniska. Efektem była cała jaskinia dymu, więc odpuściłem. Faktem jest jednak, że do rana im się udało wytworzyć nawet jakiś ogień :D

      Usuń

Copyright © Góry Opawskie , Blogger