Zlatohorski Treking 2016

39. Zlatohorský Treking 1 października 2016
Zlatohorský Treking to rajd turystyczny polegający na przejściu wyznaczonych tras: 5 km, 15 km, 25 km, nocna 25 km oraz koronna 50 km przebiegających szlakami Zlatohorskiej Vrchoviny i Gór Opawskich. Organizatorem imprezy jest Studio4. Start i meta tras znajduje się w Miejskiej Informacji Turystycznej w Zlátych Horach. Corocznie w imprezie bierze udział spora grupa turystów z Ziemi Prudnickiej. W tym roku wziąłem udział w tej imprezie już po raz szósty, na najdłuższej trasie 5 raz.


RELACJA:
Na starcie w IT stawiliśmy się tuż przed godz. 6.00. Po zapisaniu się, pamiątkowej fotografii oraz nowością w tym roku wybiciu godziny startu na zabytkowym kasowniku o 6.06 wyruszyliśmy w trasę. Początkowy odcinek pokonywaliśmy jeszcze w ciemnościach ulicami Zlatych Hor, czerwonym szlakiem do stacji kolejowej. Następnie zielonym szlakiem do skansenu górnictwa złota, w pobliżu Zlatorudnych Mlynów. Tutaj już zrobiło się jasno, my maszerowaliśmy do Ondřejovic przez pastwiska na Ovackym Vrchu, mając za sobą Biskupią Kopę, nad którą biła już czerwona łuna od wschodzącego słońca. Krowy tym razem były w znacznej odległości od nas



Za Ondřejovicami kontynuowaliśmy wędrówkę z ładnym wschodem słońca za Kopą niebieskimi znakami aż do źródeł Javornej. Dalej żółtym szlakiem trawersem Zlatego Chlumu do baru przy Čertovych kamenach. Od tego miejsca rozpoczynamy wspinaczkę na Zlatý Chlum. To najtrudniejsze podejście na trasie. Na szczycie góry I punkt kontrolny, chwila odpoczynku.W ramach wpisowego uczestnicy mają do wyboru kofolę lub piwo.












Z Chlumu udaliśmy się czerwonym szlakiem przez Bile Skaly do Rejvizu. Po drodze z zarośniętych już przecinek ukazują się najwyższe szczyty Jeseników z Pradziadem, niestety widoczność popsuła się. Nie ma tak jak 2 lata temu na tej imprezie ciekawych mgiełek unoszących się nad górami. W Rejvizie II punkt kontrolny, kolejna, przerwa. Tak jak na Zlatym Chlumie uczestnicy dostają do wyboru kofolę lub piwo.






Stąd wyruszyliśmy żółtym szlakiem, przez szczyt Kazatelny z charakterystycznymi skałkami w kształcie ambon. Warto dodać,że w pobliżu szlaku podczas II wojny w tym miejscu zrzucano bomby z bombowców lecących na zakłady paliw syntetycznych w Kędzierzynie, o czym świadczą uszkodzone skały leje w ziemi. Na Kazatelnym choć jest początek października nadal jest dużo dobrych jagód Docieramy do samoobsługowego III punktu kontrolnego przy Opavskiej Chacie, czyli musimy sami nabić pieczątkę na kartę kontrolną. Za nami już połowa trasy.











Od Chaty podejście asfaltówką z zielonymi znakami, potem ścieżką na ruiny zamku Kobrštejn. Zostawiamy tutaj resztę ekipy i bardzo stromym zejściem schodzimy na łąki nad Hornim Udoli. Z widokiem na Přičny Vrch oraz malowniczo położoną w dolinie wieś Horni Udoli z kościółkiem św. Jana Chrzciciela. Przez źródła Opawicy, stokiem Přičnego Vrchu docieramy do IV punktu kontrolnego w Heřmanovicach, na którym odpoczynek i posilanie się parówkami od organizatorów, dogania nas też tutaj reszta ekipy.


















Z Heřmanovic powędrowaliśmy zielonym szlakiem asfaltówką, pośród pastwisk, to widokowy odcinek trasy. Przy źródle Osobłogi, tradycyjna już chwilka przerwy na uzupełnienie wody. Z tego miejsca rozpoczęliśmy wspinaczkę żółtą trasą na Vetřną, ale omijając jej skalisty szczyt starym szlakiem. Z niej zeszliśmy na przełęcz Petrovy Boudy z V punktem kontrolnym i śliwowicą Jeszcze 20 min i osiągamy szczyt Biskupiej Kopy z VI punktem samoobsługowym w wieży.











Na wierzchołku odpoczywamy. W kilka osób postanawiamy zobaczyć stare słupki MSSGV (niemiecki odpowiednik dzisiejszego PTTK), dlatego okrążamy szczyt. Obiekty dokumentowały oddanie przez Biskupstwo Wrocławskie działki z wieżą towarzystwu turystycznemu. O słupkach wkrótce napiszę więcej w serwisie. Reszta ekipy już zeszła, my więc szybkim marszem rozpoczynamy strome zejście zielonym szlakiem do Zlatych Hor. Mając już 50 km w nogach od Mnichův kámen postanawiamy, że biegniemy do mety, aby dogonić resztę, co nam się udaje









Do mety docieramy o 16:55. Trasę ponad 50 km pokonaliśmy w czasie 10 h 42 min.
Organizacja rajdu bardzo dobra. Pogoda dopisała. Było bardzo ciepło i słonecznie. Nawet o poranku temperatura wynosiła ok. 14 C.

Dzikusy na mecie !

Zlatohorski Treking to ostatni w roku górski rajd długodystansowy w naszych okolicach. Można było by go nazwać "zakończeniem sezonu". Jednak prawdziwy Dzikus wędruje cały rok i żadne śniegi mu nie straszne
Co prawda za tydzień (8.10) odbędzie się IV Nyski Rajd Trekingowy, to pierwszy górski rajd długodystansowy dopiero w lutym 2017 r. !


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © Góry Opawskie , Blogger