Po sopkách Bruntalská 2015

Po sopkách Bruntalská 2015

Po sopkách Bruntalská 25 kwietnia 2015 r.

Rajd Po sopkách Bruntálska 2014 organizowana jest już od 15 lat. Do wyboru mamy trasy: 7 km, 17 km, 25 km oraz najdłuższa 50 km, która w rzeczywistości liczy 45 km. Wszystkie trasy przebiegają po wygasłych wulkanach w okolicy Bruntala.

Pięcioosobową grupą wyjechaliśmy z Prudnika po godz. 5.30 do Bruntala. Udaliśmy się na start, który znajdował się na rynku w komendzie straży miejskiej. Wtedy dołączyła do nas jeszcze jedna osoba, która na start przyjechała rowerem. Po zapisaniu się, wpłaceniu 30 koron i otrzymaniu opisu trasy wraz z mapą o godz. 6.45 wyruszyliśmy na najdłuższą trasę.


S
zliśmy zielonym szlakiem przez miasto, a następnie drogą krzyżową z drewnianymi stacjami i aleją lipową wspięliśmy się na pierwszy wulkan na naszej trasie - Uhlířský vrch (672 m). Tutaj znajdował się pierwszy punkt kontrolny. Na szczycie wzniesienia stoi kościół Matki Bożej Wspomożenia Wiernych, zbudowany w latach 1755 -1758 z ubogim w zdobienia wnętrzem. Z Uhlířsiego vrchu roztaczają się niesamowite widoki. Robimy krótką przerwę na sesję zdjęciową. Widać lekko jeszcze zamglone doliny, miejscowości i wzgórza Niskiego Jesenika w porannym słońcu oraz ośnieżone szczyty Wysokiego Jesenika Vysoką hole i Pradziada. Podążamy do wsi Slezský Kočov, po drodze oglądamy czerwone wyrobiska po tufie wulkanicznym.














Maszerowaliśmy przez Slezský Kočov po asfaltówce (niestety bardzo duża część trasy miała taką nawierzchnię). Następnie wzdłuż lini kolejowej przeszliśmy przez miejscowość Valšov do Černý most. Tutaj rzeka Moravice wpada do zbiornika wodnego Slezska Harta, zbudowanego w latach 1987-1997, o powierzchni 8,7 km2. Wysokość zapory zbiornika to prawie 65 m. Jezioro ciągnie się doliną wśród wzniesień. Korzysta z niego wiele wędkarzy. Dotarliśmy do wsi Nová Pláň, z dziwną knajpą, przerobioną z kościoła.





Za nią przez chwilę wspinamy się, w końcu opuściliśmy asfalt (niestety nie na długo). Szliśmy przez łąkę z pięknym widokiem na Slezką Hartę i Velký Roudný. Po drodze, krótka przerwa na posiłek.






W Volárnej ponownie wróciliśmy na drogę asfaltową. Po minięciu miejscowości Rudno odbiliśmy w lewo. Bardzo stromo, po łące z odległymi widokami wspięliśmy się na najwyższy z wulkanów na trasie - Velký Roudný (780 m). Na wierzchołku znajduje się kaplica zbudowana w 1933 r, skała wulkaniczna "Diabelski kamień" owiana legendą walki diabła z Bogiem oraz wieża widokowa z dzwonkiem, z której roztaczają się piękne widoki, ale nieco ograniczone przez drzewa m.in na Pradziada i Slezką Hartę. Dostrzegliśmy zarysy Łysej Góry w Beskidzie Morawsko-Śląskim. Koło kapliczki przerwa na posiłek. Postanowiliśmy sobie nieco urozmaicić trasę.








Lysa Hora Beskid Morawsko Śląski



Z Velkego Roudnego stromo schodzimy drogą krzyżową z drewnianymi stacjami, a następnie przez łąki do Rudna. Po drodze sesje zdjęciowe. We wsi za kościółkiem św. Michała Archanioła wybieramy asfaltową drogę z aleją drzew do Volárnej. W tej miejscowości dalej asfaltówką, ponownie przez Novą Pláň do Černý most. Po drodze mijamy pełzającą żmiję zygzakowatą?









Skręciliśmy w prawo i niebieskim szlakiem rozpoczęliśmy, krótkie ale strome podejście. Zza drzew wyłaniała się Slezka Harta. Dotarliśmy do wsi Mezina. Odbiliśmy w prawo na ostatni na trasie wulkan - Venušina sopka (654 m), przy którym był 2 punkt kontrolny. Tutaj chwila odpoczynku. W kamieniołomie na szczycie czerwone skały r11; tuf wulkaniczny.






Wróciliśmy do Meziny, przechodząc obok kościoła Najświętszej Trójcy. Za wsią krótkie, ale strome podejście do Bruntálskiego lasu. Ścieżką spacerową dotarliśmy do Bruntala, ulicami miasta udaliśmy się na Rynek na metę, skąd rozpoczęliśmy wędrówkę.


Trasę przemierzyliśmy w czasie 9 h 58 min ze średnią prędkością 4,5 km/h Na trasę 50 km wyruszyło 14 uczestników z czego 9 to Polacy. Naszą grupę stanowiły osoby z Prudnika, Głógówka, Obornik Śląskich i Charbielina.

Góry Rychlebskie: Leśny Bar, Smrk i Paprsek

Góry Rychlebskie: Leśny Bar, Smrk i Paprsek

Góry Rychlebskie: Leśny Bar, Smrk oraz schronisko Paprsek 
18 kwietnia 2015 r.


W sobotę postanowiliśmy wybrać się w Góry Rychlebskie na nieodkryte jeszcze przez nas szlaki. Pogoda w tym dniu nie zapowiadała się dobrze. Góry po nocnych opadach śniegu zrobiły się białe, było pochmurno i chwilami polatywał deszcz.
Wyruszyliśmy z miejscowości Horni Lipova leśną asfaltówką ze szlakiem rowerowym. Po około 2 km docieramy do Leśnego Baru. To niesamowite miejsce. W środku lasu w drewnianej chatce znajduje się samoobsługowy bar. Jest zaopatrzony m.in w kiełbasę z keczupem, chlebem, musztardą i kominkiem na którym można ją upiec, palniki gazowe z garnkami, kubkami, kieliszkami i herbatą, rum oraz wino, batoniki. W strumieniu obok chłodzone są napoje oraz piwo. Są nawet kalendarze, znaczki turystyczne i widokówki z tym miejscem. Płatności dokonuje się wrzucając odpowiednią sumę koron do puszki.









Od baru rozpoczynamy strome podejście drogą bez szlaku. Wchodzimy ponownie na szlak rowerowy. Tutaj już dużo śniegu. Oprócz świeżego, pod spodem jest jeszcze spora warstwa zmrożonego. Miejscami się zapada co utrudnia maszerowanie. Z przecinek leśnych otwierają się widoki m.in na Šerak, Keprnik i Biskupią Kopę. Przez Lučni Vrch dochodzimy do żółtego szlaku już nie przetartą trasą. Po drodze mijamy się z narciarzem biegowym. Żółtym szlakiem wspinamy się na Smrk do granicy państwa. Stoi tutaj zadaszona wiata, z leżakiem na górze. Stąd na chwilę odbijamy na szczyt Smrka (1127 m)r11; jest najwyższą górą w Górach Rychlebskich.








Z tego miejsca wybieramy zielony szlak, którym nieco schodząc, przez "podmokłe tereny" (można było zapaść się w śniegu do wody) docieramy do Cisařskiej loveckiej boudy. Chmury na chwilę znikają, wychodzi słońce a my podążamy teraz czerwonym szlakiem do chaty Paprsek. Przy schronisku jest duży wyciąg narciarski (już nieczynny). Jest tutaj kilka budynków. Obiekt jest zamknięty a wokół nikogo nie spotkaliśmy. Znajduje się tutaj drewniana kapliczka św. Krzysztofa. Wchodzimy na chwilę do środka i odpoczywamy.















Robi się już późno, dlatego udajemy się w drogę powrotną. Wybieramy czerwony szlak do Petřikova. Po drodze mijamy pozostałości zabudowań w lesie z dużą metalową zębatką (może to stary tartak albo coś związane z wydobyciem kamienia ?) Przechodzimy przez wieś Petřikov, to duży ośrodek narciarski. Dopada nas tutaj śnieżyca. Wychodząc z miejscowości, przestaje padać, otwierają się widoki na Ramzovą. Maszerujemy szlakiem rowerowym nad torami i drogą. W końcu docieramy do Horni Lipovej, skąd wyruszyliśmy. Trasa miała 30 km








Copyright © Góry Opawskie , Blogger