V Rajd Prudnik - Pradziad

V Rajd Prudnik - Pradziad 
22 sierpnia 2015 r.
NASZ PATRONAT

Organizatorem Rajdu Prudnik Pradziad jest PTTK Prudnik, a dokładniej komandorzy Andrzej Dereń i Roman Gwóźdź. Uczestnicy rajdu mają do pokonania w jeden dzień trudną górską trasę o długości 60 km, zaczynając wędrówkę w nisko położonym Prudniku (260 m), a kończąc na najwyższej górze Moraw Pradziadzie (1491 m), pokonując po drodze wiele podejść i zejść mają na to maksymalnie 15 godz. Nie wszyscy docierają na szczyt. W tym roku impreza odbyła się już po raz piąty. Od początku istnienia biorę w niej udział.

(fot. Andrzej Dereń)

RELACJA:
O godz. 5:00 stawiliśmy się na starcie w prudnickim parku obok altany. Po zapisaniu się, pamiątkowym grupowym zdjęciu i wysłuchaniu wskazówek organizatorów o 5:20 wyruszyliśmy w trasę. Robiło się już jasno, maszerowaliśmy wzdłuż ul. Dąbrowskiego, przez Las Prudnicki do Dębowca, grupa zdążyła już podzielić i rozproszyć się. Ścieżką rowerową przekraczamy granicę, tuż za nią przy punkcie widokowym niespodzianka, Roman Gwóźdź dla uczestników przygotował kawę herbatę oraz słodycze. Asfaltówką, już po wschodzie słońca (jednak schowanego za chmurami), mijając zapatrzone na nas krowy docieramy do Jindřichova.


(fot. Andrzej Dereń)




Teraz maszerujemy niebieskim szlakiem wzdłuż Svinnego Potoku, który całkowicie wysechł aż do starej leśniczówki w dolinie. Przy niej zmieniamy kolor szlaku na zielony, obok pomnikowych świerków wspinamy się po nowej kamiennej drodze na Kravi Horę. Stąd żółtym szlakiem w promieniach porannego słońca wśród łąk górskich, potem już lasem idziemy grzbietem aż na Solną Horę.







Po drodze po raz pierwszy przez chwile widoczny jest dzisiejszy cel - szczyt Pradziada, do którego jeszcze (lub tylko) ok. 40 km. Na rozdrożu pod Solną Horą wybieramy niebieskie oznaczenia i schodzimy do wsi Komora. We wsi niedawno zmieniono przebieg szlaku, aby przeprowadzić go obok nowej wieży widokowej. Idziemy główną drogą asfaltową przez wieś, w pewnym momencie odbijamy z niej i rozpoczynamy stromą wspinaczkę betonową, później kamienistą drogą na Moravski Kopec, przechodzimy obok ośrodka psychiatrycznego, w pobliżu wieży doganiamy czołówkę grupy. Zdecydowaliśmy że nie idziemy na wieżę widokową, widoczność dziś nie jest najlepsza.



(fot. Andrzej Dereń)

Wędrujemy teraz po łąkach górskich z ładnymi widokami (trochę przypominających Kravi Horę), jednak potem wchodzimy do lasu i osiągamy szczyt Ostrego. Z tej góry obok kilku bunkrów jeden z najgorszych dla nóg odcinek trasy r11; bardzo strome zejście do Vrbna pod Pradziadem, w pobliżu miasta ciągłe strzały z broni (myśliwych?). W mieście przy markecie chwila przerwy. Spojrzenie na GPS 42 km ze średnią prędkością 6,5 km/h!





Zmieniamy kolor szlaku na zielony, wychodzimy z miasta, tutaj mały błąd nawigacyjny, jednak dzięki szybkiej interwencji odnajdujemy go. Maszerujemy przez las równolegle do głównej drogi ścieżką, w wielu miejscach powalone drzewa bardzo utrudniały wędrówkę, przez chwilę kropi deszcz, zachmurzyło się.


We wsi Bily Potok niebieskim szlakiem wchodzimy na asfaltówkę, tą nawierzchnią będziemy szli przez kilka kilometrów do wsi Vidly, ten odcinek trasy jest monotonny i strasznie się "dłuży". Za Vidlami wchodzimy w dolinę potoku Středi Opava, zmęczenie daje się we znaki, asfalt się kończy zaczyna się bardzo strome podejście wzdłuż rzeczki wtedy dostaję nagły przypływ siły i bardzo szybkim tempem atakuje podejście w ten sposób doganiam czołówkę, która uciekła nam w Vrbnie. Na Černiku chwila przerwy zostaję w tyle. Z tego miejsca dalej bardzo strome podejście na Malego Ďeda (znane z Jesenickiej 60). Ze szczytu ostanie już zejście na trasie do schroniska Švycarna.

(fot. Andrzej Dereń)

(fot. Andrzej Dereń)

Od teraz już do końca widoczny jest nasz cel. Maszerujemy asfaltową drogą dojazdową do głównej, którą o godz 16:21 osiągamy szczyt Pradziada. Na mecie stawiłem się z trzecim czasem. Do godz 20:00 kolejni uczestnicy docierali na wierzchołek.

(fot. Andrzej Dereń)



Trasę przeszedłem w rekordowo rekordowym szybkim tempie z czasem 11 h 2 min, średnia prędkość wyniosła 5,7 km/h, z 6,5 km/h spadła dopiero po 43 km trasy.
Udało mi się pobić tamtego roczny rekord na rajdzie (11 h 37 min) prawie o pół godziny.

Po godz 20 w holu podsumowanie rajdu z wręczeniem pamiątkowych certyfikatów oraz szampanem. W tym roku na trasę wyruszyło 63 osoby, 14 nie udało się dotrzeć na szczyt.
Należy dodać że w tym roku w ramach imprezy odbyły się I Mistrzostwa Lekarzy Weterynarii w Maratonie Górskim.

(fot. Andrzej Dereń)

(fot. Andrzej Dereń)

(fot. Andrzej Dereń)

A po podsumowaniu i pamiątkowym zdjęciu pod wieżą ruszamy w dalszą drogę... schodzimy do Ovčarny, gdzie czekał na nas autobus powrotny do Prudnika.

Nad Rajdem Prudnik r11; Pradziad w tym roku objęliśmy patronat medialny.
Inni patroni to: Tygodnik Prudnicki, Ekspressprudnicki oraz Prudnicka.pl



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © Góry Opawskie , Blogger