Wiosenny Beskid Mały z PTTK: Czupel, Magurka Wilkowicka i Hrobacza Łąka

Wiosenny Beskid Mały z PTTK: Czupel, Magurka Wilkowicka i Hrobacza Łąka
18 maja 2024 r.

Połowa maja to tradycyjny już dla mnie termin wiosennego rajdu beskidzkiego, którego jestem komandorem. Od 3 lat jako przodownik prowadzę grupę z mojego oddziału PTTK Prudnik szlakami soczyście zielonego Beskidu. W ubiegłym roku wędrowaliśmy w Beskidzie Śląskim przez Czantorię i Stożek, dwa lata temu zaś w Beskidzie Małym przez Potrójną i Leskowiec. W tym roku postanowiłem wrócić w Beskid Mały, ale poprowadzić turystów przez zachodnią część tego pasma zdobywając po drodze Czupel, Magurkę Wilkowicką i Hrobaczą Łąkę. Wycieczki naszego oddziału po tamtejszych szlakach nie było już ładnych parę lat, ja przez Czupel przechodziłem ostatnio 4 lata temu. Trzeba zatem sobie odświeżyć trasy! 😁

Beskid Mały – to najmniejsze powierzchniowo pasmo w Beskidach położone przy granicach województw śląskiego i małopolskiego w pobliżu miast takich jak Bielsko-Biała, Wadowice, Żywiec czy Andrychów. Otoczone od zachodu Beskidem Śląskim, od południa i wschodu Kotliną Żywiecką i Beskidem Makowskim, od północy Pogórzem Śląskim i Pogórzem Wielickim. Przełom rzeki Soły dzieli Beskid Mały na część zachodnią (Grupa Magurki Wilkowickiej) i wschodnią (tzw. Beskid Andrychowski). Najwyższym szczytem całego pasma jest Czupel (930 m). Pasmo te w odróżnieniu od innych części Beskidów charakteryzuje się dużym zalesieniem, hale pasterskie praktycznie już zanikły.

O godzinie 6:00 ruszamy autobusem z Prudnika w 39-osobowej grupie, pogoda dopisuje, prognozy pokazują jedynie jakieś nieśmiałe opady deszczu popołudniu. O godz 9:30 jesteśmy w Międzybrodziu Bialskim, które znajduje się w dolinie rzeki Soła pomiędzy Jeziorem Żywieckim a Jeziorem Międzybrodzkim. Szybka wysiadka na przystanku i ruszamy w drogę, na zrobienie zdjęcia grupowego nie ma miejsca… bo trwa przebudowa drogi. Zrobimy później i to kilka. 😁




Wchodzimy na czerwony szlak i od razu z grubej rury! Przed nami 600 metrów podejścia na 3,5 km odcinku. Dość sprawnie pniemy się przez wilgotny po niedawnych opadach bukowy las o soczyście zielonej barwie. Słońce przebijające się przez drzewa, błękitne niebo i chmurki dodają uroku.😍














Po dobrej godzinie wędrówki osiągamy szczyt Czupel (930 m), jesteśmy na najwyższym punkcie Beskidu Małego. Wierzchołek zaliczany jest do Korony Gór Polski, niektórym uczestnikom rajdu brakuje go, zatem wbijają pieczątki do książeczki. Ja szczyt Czupla do KGP zdobywałem 4 lata temu podczas październikowej wędrówki w 2020 r. Na szczycie robimy dłuższą przerwę i czekamy na resztę grupy, grupowe zdjęcie (w niepełnym składzie) i ruszamy dalej!



Teraz czeka nas łagodna wędrówka grzbietem na Magurkę Wilkowicką. Po drodze są widokowe polany, dawne hale pasterskie. Na jedną z nich zbaczamy. Jest soczyście zielona trawa i piękne widoki aż po ośnieżone granie Tatr! Po za tym Pilsko, Skrzyczne i inne beskidzkie szczyty. To chwilkę przysiadamy i zdjęcie!😁 Gdzieś tutaj w pobliżu znajdowało się dawne schronisko „Widok na Tatry” zbudowane w 1914 r. jako drewniana chata, obiekt spłonął w 1967 r.















    Kolejny przystanek to Magurka Wilkowicka (909 m). Najpierw wchodzimy na taras widokowy na budynku stacji narciarskiej z panoramą podobną do tej z polan. Potem robimy długą przerwę w schronisku. Historia schroniska sięga 1903 r. kiedy pierwszy drewniany obiekt postawiło Beskidenverein. Te spłonęło już dwa lata później, jednak w 1907 r. zostało odbudowane i nazwane „Schronisko Arcyksiężnej Marii Teresy” na cześć żony arcyksięcia Karola Stefana Habsburga z Żywca, która gościła w schronisku z dziećmi. Drugi obiekt także spłonął w 1912 r. Rok później zdecydowano się na budowę murowanego schroniska w kształcie znanym nam dziś. Do II wojny było w posiadaniu Beskidenverein, następnie przejął je PTT i PTTK. Trochę czasu nam tu upłynęło, na odchodne grupowe zdjęcie i w drogę.











    Teraz niebieskim szlakiem schodzimy na Przełęcz Przegibek, popularne miejsce rozpoczynania wędrówek. Znajduje się tu niewielki bar, przy którym kolejna przerwa :P z Przegibka spokojne podejście przez las na Gaiki (816 m). Tutaj planowałem, że część grupy mogła się podzielić pójść z kolegą i skrócić trasę. Ostatecznie jednak wszyscy wybrali wersję dłuższą zatem ruszamy!







    Teraz wędrujemy grzbietem fragmentem Małego Szlaku Beskidzkiego – 140 kilometrowej trasy, którą miałem okazję przejść 5 lat wcześniej. Idziemy lasem, co jakiś czas jednak odsłaniają się widoki z przecinek na kierunek północny. Przechodzimy przez Groniczki i schodzimy na Przełęcz u Panienki. Stoi tu kamienna kapliczka postawiona jako wotum dziękczynne za cudowne ocalenie życia przed wilkami nadleśniczego Kóz Juliusza Beinlicha w 1884 r. W pobliżu znajduje się też źródełko maryjne, do którego schodzimy, niestety prawie wyschło. Mijamy też kolejną kapliczkę bogato przyozdobioną kwiatami, jest chyba nowa bo nie pamiętam ją z poprzednich przejść tędy. Na trasie MSB kapliczek jednak jest bardzo sporo.












W końcu zdobywamy szczyt Hrobaczej Łąki (828 m). Zwieńczony jest dużym metalowym krzyżem o wys. 35 m stojącym w miejscu dawnej wieży triangulacyjnej. Z platformy widokowej pod krzyżem roztacza się rozległa panorama. Przejrzystość dziś dobra, doskonale widać obiekty przemysłowe śląskiej aglomeracji. Na horyzoncie majaczą też Jesioniki i Góry Opawskie odległe o 150 km! Nazwa szczytu Hrobacza Łąka pochodzi od popularnego w okolicy nazwiska Chrobak, co ciekawe nazwa występuje w dwóch wersjach z „ch” i „h” zatem obie nazwy są poprawne.




Jesioniki - widoczny m.in. Pradziad i Keprnik - odl. ok. 142 km

Góry Opawskie! - po środku Pricny Vrch, po prawej Biskupia Kopa - odl. 134 km





Obok znajduje się schronisko do którego schodzimy odpocząć i zjeść. Obiekt schroniska pochodzi z 1932 r. i jest prywatny, przed II wojną mieściła się tu stacja turystyczna Beskidenverein, a po wojnie schronisko PTTK. Później był własnością fundacji katolickiej, w 2017 r. uległ pożarowi, jednak szybko zostało odbudowane. Schronisko stoi na zarastającej polanie, roztaczają się z niej widoki, trzeba jednak odejść od schroniska, ja jakoś o tym zapominam…




Potem idziemy z grupą jeszcze raz pod krzyż i robimy wspólne zdjęcie. Teraz czeka nas zejście i do bardzo strome, najpierw idziemy czerwonym, a następnie zielonym szlakiem. Schodzimy do Kamieniołomu w Kozach. Wyrobisko na zboczu Chrobaczej Łąki uruchomiono w 1910 roku z inicjatywy ówczesnego właściciela majątku ziemskiego z Kóz – Mariana Czecza. Kopalnia była własnością dworu. W latach 1910–1912 wybudowano kolejkę linową o długości 2510 m wiodącą od zakładu do stacji kolejowej w centrum wsi, skąd kamień mógł być transportowany dalej koleją. Kolejka składała się z 18 przęseł na drewnianych podporach. Używano 50 wózków o ładowności 200 kg. Kolejka nie miała napędu, napędzał ją ciężar zwożonego materiału. Wydobywany kamień wykorzystywano w budowie dróg i kolei. Z górnej części kamieniołomu roztacza się piękna panorama, jest taras widokowy (niestety pominęliśmy go). W dolnej natomiast jest jeziorko o zielonkawej barwie i można przyjrzeć się wielkiej skalnej ścianie z warstwami łupkowymi i piaskowcowymi. Urokliwe miejsce! Miałem okazję tu być po raz pierwszy, bo dwa lata temu podczas zimowej wędrówki przez Beskid Mały brakło mi bo spieszyłem się na pociąg.









. Jeszcze jedna grupowa fotka i schodzimy do Kóz, na początku miejscowości znajduje się kaplica z ołtarzem polowym. Nieco niżej kończymy wędrówkę bo akurat nas autobus podjechał.







    Wędrówkę zakończyliśmy z dystansem 19 km, który pokonaliśmy w czasie niemal 8 h. To był bardzo udany dzień na szlakach Beskidu Małego, udało się przejść porządny kawałek trasy, dopisała pogoda, miłe towarzystwo i widoki. Mimo, że Beskid Mały jest dość zalesionym pasmem i brak w nim widokowych hal, były miejsca skąd mogliśmy podziwiać widoki. Majowy rajd beskidzki z PTTK na stałe wpisał się już w kalendarz i zapewne za rok znów poprowadzę grupę szlakami Beskidów.😁

Taki rajd napędził też apetyt na kilkudniówkę z plecakiem przez Beskidy… zatem niedługo trzeba będzie wrócić na tamtejsze szlaki... 😊

MAPA TRASY: 

WSZYSTKIE ZDJĘCIA: LINK

2 komentarze:

  1. Dobrze wiesz, gdzie zabrać swoich ludzi! Fajna trasa. Fajna opcja z autobusem, bo jadąc autem trzeba by zejść do Międzybrodzia, a tak to kamieniołom udał się Wam obejrzeć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz co roku będę prowadził grupę wiosną w Beskidy. 😁
      Tak to plus wędrowania z autobusem, bo można kończyć w innym miejscu. 😉

      Usuń

Copyright © Góry Opawskie , Blogger